wynalazki

okablowanie

Co powiesz na płożące się po podłogach, zazwyczaj mniej lub bardziej ale zakurzone, kable?? Osobiście – nie znoszę! Ale mam na to kilka patencików:

tu na przykład wymyśliłam wiszący na ścianie telewizor. Wszystko, oczywiście starannie zaplanowałam i wymierzyłam. Pan elektryk przeniósł mi gniazdko na wskazaną wysokość, antenę zamurował w ścianie i wystawił tylko koniuszek kabelka na wierzch. Nie przewidziałam, że mój ukochany przyprowadzi któregoś pięknego dnia pana z dodatkowymi vectroskrzyneczkami, z których sterczy dodatkowy plik okablowawczy.

Nie jestem jakoś specjalnie agresywna i raczej pokojowo rozwiązuję problemy, ale wierz mi, kiedy to zobaczyłam, miałam ochotę kogoś udusić. Nie wiedziałam tylko kogo – męża, czy pana skrzyneczkę. Właściwie tylko dzięki temu obyło się bez ofiar. Pozostało mi wymyśleć jakiś myk, żebym patrząc na to codziennie nie wpadła w depresję. I tak oto powstał kolejny patent.

Kupiłam szeroką wstążkę w kolorze pasującym do mojego wnętrza. I uszyłam z niej „poszewkę” na kabel. Nie jestem mistrzynią krawiectwa, usiadłam po prostu któregoś wieczoru, wzięłam igłę z nitką i zszyłam boki wstążki. Jeśli ten pomysł spodobał Ci się i chcesz go wykorzystać u siebie, pamiętaj, żeby wstążkę zszyć po lewej stronie ( czyli tej, która mniej błyszczy albo ma mniej wyraźny wzorek) i dopiero po zszyciu przewinąć „poszewkę” na prawą.

Co z gniazdem? w torebce prezentowej wycięłam z tyłu otwór wielkości gniazda, a z dołu torebki otwór na kable. W ten sposób zamaskowałam kolejny brzydki widoczek:)

Kolejny patencik – do spodu półki przykleiłam przedłużacz, który ogarnął gęstwinę kabli. Gdyby cała ta instalacja zalegała na podłodze, zdecydowanie nie miało by to nic wspólnego z moją estetyką.

Wpięte w przedłużacz kablowisko przeciągnęłam na górę i ukryłam w torebce prezentowej.

A ty, dyscyplinujesz swoje kable, czy pozwalasz im na spontaniczną hulankę ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *