zielono mi
dav
Myślę, że zdecydowanie za mało uwagi poświęcamy kolorom w naszym życiu. Tak samo jak pogoda, a może nawet bardziej wpływają na nasze zdrowie i samopoczucie. Na pogodę zasadniczo nie mamy jakiegoś wielkiego wpływu. Oczywiście możemy wyjeżdżać zimą do ciepłych krajów, ale już umiarkowanych opadów czy sprzyjających wiatrów w ofercie nikt nam nie zapewni. Z kolorami natomiast możemy troszkę pokombinować. Możemy dopasować poszczególne wnętrza w naszych domach do naszych potrzeb,nastrojów, emocji… możemy wszystkie ściany pomalować na jasny pastel, który nas zharmonizuje albo dodać trochę koloru, by nas pobudzić. O, podobno niebieska jadalnia sprzyja odchudzaniu, ale już niebieska sypialnia pomaga zasnąć. Zbliżone działanie ma nasza garderoba. Wszyscy znamy powiedzenie: „włóż różowe okulary” – żeby spojrzeć na świat nieco z przymrużeniem oka. Ale czy wiesz, że, gdy nie masz energii, nie chce Ci się wstawać i działać, wystarczy założyć czerwone skarpetki? Albo, żeby być bardziej komunikatywnym, lepiej słuchanym i rozumianym, trzeba ubrać niebieską koszulę?
I podobnie jest z jedzeniem. Jedząc zielone podświadomie wprawiamy się w błogostan, niwelują się nasze lęki, uspakajają nerwy, znika ból głowy, wątroba zaczyna mieć się lepiej. Serducho się dotlenia. Zaczynamy się czuć tak, jakbyśmy leżeli na zielonej łące – odczuwamy relaks, spokój i wewnętrzną harmonię…
Więcej awkado, sałat, cukinii, kapust, natek, porów, kaparów… zielenina rządzi!! Grasz w zielone??
czego użyłam:
1 cebuli
5 ząbków czosnku
ok. 10 pomidorków ( koktajlowe, daktylowe – jakie lubisz, jakie masz)
1 op. jarmużu
200 g wędzonego łososia
2 op. mozzarelli w kulkach ( lub 2 op. w dużej kuli)
200g kaszy ( ja przeważnie kupuję mixy w woreczkach, ale czasem robię swoje mieszanki – np. filiżanka kaszy gryczanej, filiżanka kaszy jaglanej, filiżanka pęczaku, pół filiżanki siemienia lnianego)
oliwy
oregano
soli, pieprzu
co zrobiłam:
Kaszę ugotowałam w osolonej wodzie ( ok 20 min. ). W międzyczasie obrałam czosnek i cebulę. Cebulę pokroiłam w piórka, czosnek przecisnęłam przez praskę i wrzuciłam na rozgrzaną oliwę. Dosypałam oregano i chwilkę przesmażyłam. Dorzuciłam pokrojone na pół pomidorki i jarmuż. Dolałam trochą wody, by jarmuż się poddusił. Na warzywach ułożyłam rozdrobnionego łososia. Parująca spod spodu woda sprawiła, że ryba się uparowała. Do garnka dorzuciłam mix kasz, wymieszałam. W misce wylądowały kuleczki mozzarelli ( jak masz większą – pokrój w kosteczkę), a na niej całe danie. Poczekałam z 5 minut, żeby mozzarella się lekko roztopiła, po czym wszystko to wymieszałam. Doprawiłam do smaku. Obłęd!!
A Ty, co przygotowujesz ekspresowo, kiedy cała rodzina „jęczy” z głodu??