nieludzko pyszna minestrone
Uwielbiam zupy. Bez nich w moim menu pojawiłaby się wielka pustka. Czarna dziura. Zatem pierwsza zupa, jaką Ci pokażę, to po prostu – zupa. Po włosku zupa to właśnie minestra.
Przepisów na nią bez liku, jak zresztą na każdą zupę chyba, co dom to inna receptura. Niektórzy przez lata gotują je według jednej sprawdzonej i niezmiennej listy składników, inni, jak na przykład ja, eksperymentują bez przerwy. U mnie klucz do minestrone jest jeden – zawsze pytam dzieci, na które warzywa akurat mają ochotę. Bo nie zawsze dynia zjedzona ze smakiem dwa dni temu, smakuje równie pysznie dzisiaj. Wtedy jestem pewna, że nie będzie to tylko przemyt witamin ale dodatkowo coś dobrego. W dodatku nie znam chyba żadnego młodocianego, który nie miałby ochoty na pomidorówkę:) Do minestrone możesz wrzucić każde warzywo, które lubisz, ja czasem dodaję dynię, paprykę, seler – korzeniowy lub naciowy, ziemniaki, kapustę, szpinak. Nieraz podaję ją z ryżem lub grzankami, ale makaron jednak zawsze wygrywa.
Jedno jest pewne – w mojej minestrone zawsze jest fasola. Uwielbiamy strączki, a wśród nich także i fasolę, taką zwyczajną białą. Może takie to pospolite i mało wyszukane warzywko, ale dla mnie zdecydowanie arsenał dobroci. Petarda na wolne rodniki, dużo wymiatającego błonnika i strzał białkowy. Od kiedy wyczytałam, że białko roślinne nie jest tak dobrze przyswajane, jak to od zwierząt, staram się wzbogacać je aminokwasami z ryb, zbóż lub serów. Dlatego do mojej minestry dodaję trochę camemberta.
czego użyłam:
1 cebuli białej
3 ząbków czosnku
białej cześć pora
1 kalarepki
1 dorodnej marchewki
szklanki fasoli białej
szklanki fasolki szparagowej
szklanki groszku zielonego
kilku różyczek brokuła
tymianku
oregano
soli
pieprzu
passaty pomidorowej
camemberta
co zrobiłam:
Dzień wcześniej namoczyłam białą fasolkę, którą dzisiaj ugotowałam. W garnku z grubym dnem rozpuściłam łyżkę oleju kokosowego ( ale możesz użyć masła lub oliwy – jak chcesz), na rozpuszczony tłuszcz wrzuciłam pokrojoną w piórka cebulę, przetarty czosnek i por – w ćwierćplasterkach. Następnie dorzuciłam pokrojoną w plasterki marchewkę i kosteczki kalarepki. Trochę to podsmażyłam, po czym zalałam wodą. Do garnka trafiła też mrożona fasolka szparagowa i mrożony zielony groszek oraz ugotowana biała fasolka, a na to sól, pieprz i zioła. Jeszcze chwilę wszystko pobulgotało do momentu kiedy warzywa zrobiły się al dente. Na koniec zalałam całość passatą i ostatecznie doprawiłam. Camembert pokroiłam w kosteczkę i wrzuciłam po parę kawałeczków do talerzy przed nalaniem zupy. Delicious!!!!!
Masz jakieś swoje patenty na minestrone??