tarta bez pieczenia
Wiesz, że minimum 1/3 warzyw, które powinniśmy zjadać codziennie, powinno być surowych. Są wtedy najmniej przetworzone, a zatem zachowują najwięcej swoich dobroci.
Coraz bardziej powszechna jest „filozofia” jedzenia oparta wyłącznie na surowiznach. W Stanach przeżywa od jakiegoś czasu istny boom. O raw food mówi się, że jest dietą młodości. Podstawę tej piramidy żywienia stanowią wszelkie zieloności – pyszne, soczyste listki, wszelkie sałaty, szpinaki i jarmuże, wyżej są pozostałe warzywa i owoce. Następne piętro to kiełki i strączki, wyżej są ziarna i orzechy, jeszcze wyżej zioła i na szczycie oleje. Osobiście rzeczywiście zażywam najwięcej takiego pożywienia. Aczkolwiek jeszcze nie jestem gotowa na pożegnanie z mozzarellą, twarożkiem czy- nawet jeśli sporadycznie – krewetką.
Czuję się świetnie, nie choruję, mam mnóstwo energii i wydaje mi się, że nie jest to tylko kwestią podejścia do życia, ale w dużej mierze zasługą pożywienia. I hektolitrów wypijanej wody. Jeśli jesteś zagorzałym mięsożercą lub np. z uwielbieniem patrzysz na pizzę i pastę, nie przekonam Cię pewnie na porzucenie Twoich żywieniowych nawyków. Ale spróbuj włączyć do swojego menu choć garstkę warzyw i zobaczysz czym odwdzięczy Ci się Twój organizm.
czego użyłam :
2 marchewek
czarnej rzepy
białej rzodkwi
1 cebuli
mixu zielenin
łyżki majonezu
łyżki chrzanu
1/2 opakowania jogurtu naturalnego
soli, pieprzu
co zrobiłam:
Warzywa starłam na tarce o grubych oczkach. Cebulę pokroiłam w piórka. Wymieszałam składniki sosu – majonez, chrzan i jogurt. Połączyłam ze sobą wszystkie składniki, doprawiłam do smaku. I oto błyskawiczna, prosta i pyszna surówka do obiadu wylądowała na stole.
A Ty, jakie surówki robisz do szybkiego domowego obiadu?