vege Azja ta
Kwarantanna w toku. No cóż – taka sytuacja. Na sytuację samą w sobie wpływ mamy niestety niewielki, ale możemy zrobić wszystko, aby spędzić ten czas w sposób jak najbardziej konstruktywny i optymistyczny. Wczoraj w kuchni królowali moi chłopcy. Wyczarowali mega fajną zupę meksykańską. Dzisiaj nasza kolej. Baby rządzą. Nie przepadam za asystą przy garach. Dużo swobodniej czuję się w kuchni sama, kiedy mogę twórczo tworzyć i kreatywnie kreować, a nie ratować małe paluszki, które w kontakcie z nożem ulegają przypadkowym, licznym i przerażającym:) obrażeniom czy reglamentować ilość soli wsypywanej do potrawy. Ale cóż, jeżeli nie chcemy wychować naszych milusińskich na kulinarnych analfabetów, cierpmy! Mój mały patencik – żeby nikogo nie poniosło z przyprawami. Daję moim dzieciakom małą miseczkę, do której wsypują po pół łyżeczki wymienionych przeze mnie przypraw. Wtedy nawet jak się sypnie „troszeczkę” więcej, sytuację można szybko opanować i coś odsypać. I dopiero taka skontrolowana mieszanka trafia do gara.
czego użyłyśmy:
2 cebul
pora
1 marchewki
7 pędów selera
1 czerwonej papryki
1/2 brokuła
dymki
pędów bambusa
dwóch filiżanek ryżu
pęczka kolendry
kawałka imbiru
3 ząbków czosnku
czarnego sezamu
sosu sojowego
po 1/2 łyżeczki soli, curry, kurkumy, ostrej papryki i trawy cytrynowej
co zrobiłyśmy:
Wiktoria nastawiła wodę na ryż. W osobnym garnku rozgrzała łyżkę oleju kokosowego, na którym zeszkliła posiekane cebule i pora. Dorzuciłyśmy drobno pokrojone warzywa – kosteczki papryki i selera, różyczki brokuła i paski marchewki oraz przyprawy suche ( z miseczki) i wszystko razem krótko przesmażyłyśmy. Całość moja asystentka zalała wodą i zostawiłyśmy wszystko tylko do zagotowania. Chodziło nam o to, żeby warzywa były półtwarde. Dodałam przeciśnięty czosnek, starty imbir i sos sojowy. W między czasie ugotowałyśmy ryż. Zupę podałyśmy z ryżem i posypałyśmy uprażonym sezamem.

A Ty, lubisz gotować z dziećmi??
Jeden komentarz
Monika
Wyglada smacznie, ale dla mnie wariant bez czosnku ? smacznego !