autyzm i inne takie,  jedzonko

petarda

To obraz Wiktorii, bardzo mnie …porusza…

„Jak odczuwa złość i miłość, to na maksa. To jest petarda”

Każdy kojarzy go z roli zabawnego policjanta z kultowego serialu „13 posterunek”. Prywatnie Paweł Burczyk jest mężem i ojcem 17-letniej Wiktorii i 11-letniego Maksymiliana. Od lat angażuje się w kampanię społeczną Oswoić Autyzm. Nie tylko z chęci niesienia pomocy. Córka aktora ma zespół Aspergera, czyli łagodną odmianę autyzmu. O swoich doświadczeniach i zdrowiu dziecka opowiedział w najnowszym wywiadzie.

Paweł Burczyk o córce

Paweł Burczyk był gościem audycji NieZŁY Pacjent w Radiu Zet. W rozmowie z Michałem Figurskim opowiedział o doświadczeniach swojej rodziny. Wiktoria to inteligentna, bystra i wrażliwa dziewczyna. Miała zaledwie cztery lata kiedy rodzice zauważyli, że z ich córką dzieje się coś dziwnego. Trudno było im się porozumieć z własnym dzieckiem.

„Miała swój świat, rozmawiała z niewidzialnymi ludźmi, bawiło się z niewidzialnymi zwierzętami. To są zawieszenia, brak kontaktu wzrokowego, skoncentrowanie na jakimś szczególe”, opowiadał Paweł Burczyk. W końcu lekarze zdiagnozowali u Wiktorii zespół Aspergera, łagodną formę autyzmu dziecięcego czyli zaburzenie rozwoju i funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Osoby z tą dysfunkcją mają problemy z nawiązaniem kontaktów społecznych, bywają wycofane.

 Jak wygląda na co dzień ich życie? Aktor nie ukrywa, że bywają trudne momenty. Wraz z żoną nauczyli się nie przeszkadzać córce, a wręcz wchodzą w jej świat. „Nauczyliśmy się wyprzedzać jej myśli. Trzeba trzy razy podkreślić, że coś się zmieni. Nie ma miejsca na niespodzianki. Jak odczuwa złość, to na maksa. Miłość – to na maksa. To jest petarda. Wszystko fruwa, jeżeli coś nie jest zgodne z jej planem”, mówił w rozmowie z Michałem Figurskim.

Z kolei żona aktora, Olimpia Burczyk mówiła w rozmowie z Życiem na gorąco: „Wiktoria jest dzieckiem z zaburzeniami autystycznymi. Inteligentna, bystra, wrażliwa, tylko widzi ten świat inaczej. Nigdy nie pytaliśmy: dlaczego nas to spotkało? Po coś nas anioły wybrały. Ona wybrała najlepszych rodziców. Bardzo dużo nas nauczyła”.

Paweł Burczyk  podkreśla, że ważna jest świadomość i wzajemne wsparcie. „Namawiam rodziców, i mówię to z pełną odpowiedzialnością, do przyjrzenia się szkołom specjalnym, które są fenomenalne. Tam są ludzie z sercem na dłoni, którzy znają te problemy, potrafią zdziałać cuda. (…) Tatusiowie często pękają. Mam niepełnosprawne dziecko, to zostawię pieniążki i uciekam. To jest brak zaufania do samego siebie, do tej siły, która jest w każdym z nas”, apelował w audycji radia ZET. 

Olga Figaszewska • 17 MAJA 2019 08:51

To jeden z wywiadów, jaki ostatnio znalazłam… nawet o nim nie wiedziałam… tak samo jak nie miałam pojęcia, że powiedziałam coś takiego „Życiu na gorąco”… No cóż… Wracamy do kuchni, tam wszystko jest jakieś łatwiejsze:) Dzisiaj zapraszam na krewetki! Zachęcam do przygotowania, bo prościej już chyba nie można, a efekt wow!!

czego użyłam:

opakowania mrożonych krewetek

masła

oliwy z oliwek

paru ząbków czosnku

opakowania tagliatelle

połowy brokuła

soli

co zrobiłam:

Krewetki – jeszcze zamrożone – zalewam wrzątkiem. Jak woda przestygnie, odcedzam, obieram z pancerzyków i ponownie zalewam wrzątkiem. W międzyczasie gotuję osoloną wodę na makaron, który wrzucam do wrzątku. W połowie gotowania na tagliatelle dokładam różyczki brokuła. Chcę, żeby warzywa były jędrne. W drugim garnku rozgrzewam masło z oliwą, dodaję czosnek i osączone krewetki, solę, przesmażam. Wystarczy tyle czasu co na ugotowanie makaronu. Makaron z brokułami odcedzam, przekładam do dużej miski, na wierzch wykładam krewetki razem z sosem, który się wytworzył. Wszystko razem mieszam i mamy to!!

Smacznego!!

A Ty, jak przyrządzasz krewetki??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *