-
rulonizacja
Przyznaję się – jestem pedantką. Totalną i absolutną! Zdeklarowaną i gorliwą! Czy lubię sprzątać? Zależy gdzie i kiedy, ale porządek lubię mieć zdecydowanie wszędzie i zawsze. Dlatego też wymyślam sobie takie małe patenciki na ułatwienie sobie życia. Nie znoszę bałaganu w szafach. Zawsze odkurzam też pod dywanem i za kanapą. Dzisiaj chcę Ci pokazać mój wynalazek na przechowywanie różnych rzeczy. Może sama nie musiałabym tego stosować, bo nie mam jakiegoś specjalnego problemu z wyciąganiem rzeczy z szafy, nawet ze spodu kupki. Ale w moim domu mieszkają też „Inni”. I to jest właśnie patent wynaleziony z myślą o tych Innych, moich najkochańszych na świecie Innych. Pościel, ręczniki, prześcieradła najczęściej zwijam w…
-
hardy twardy najlepszy
Sama nie wiem kiedy zapragnęliśmy napisać książkę. Zaczęło się chyba dużo, dużo wcześniej. Obydwoje mieliśmy od zawsze potrzebę pomagania innym ludziom. Nie jesteśmy psychologami z wykształcenia ale mam wrażenie, że praktykę mamy opanowaną na dość wysokim poziomie. Sami wiele przeszliśmy, zresztą przez te parę dziesiątek życia u każdego zbiera się jakiś bagaż doświadczeń. Jesteśmy uważnymi obserwatorami otaczającego nas świata, jesteśmy empatyczni i bardzo otwarci na ludzi, w ogóle na wszystko co nowe. Przez dwadzieścia lat wielkiej przyjaźni z moim mężem wiele się od siebie nauczyliśmy. Lubimy ze sobą rozmawiać, wiele czytamy, podróżujemy, tworzymy i to także nas bardzo rozwija. W pewnym momencie zauważyliśmy, że ludzie chętnie nas słuchają. Zmieniliśmy parę…
-
autyzm
Wiktorię przyniósł nam w prezencie Mikołaj. Jesteśmy razem już 17 lat. Urodziła się błyskawicznie. Piękna i zdrowa. Dostojna. Wtedy jeszcze o autyzmie nie wiedzieliśmy zupełnie nic. Drobne problemy i wątpliwości pojawiły się około drugiego roku życia, gdy poszła do przedszkola. Mówić zaczęła późno. Czasem sprawiała wrażenie trochę nieobecnej. Zaczęliśmy wędrówkę po lekarzach ale niewiele z tego wszystkiego wynikło. Ogólny wniosek był taki, że każde dziecko rozwija się w innym tempie i właściwym sobie czasie. Mieliśmy drobne podejrzenia, że coś może być nie tak. Wiktoria coraz częściej zamykała się w sobie, była taka... roztargniona, rozkojarzona i nieuważna... ale wygrała chyba w końcu siła autorytetów medycznych. Pod koniec przedszkola trafiliśmy do fajnej…