-
anoreksja
Uwielbiam gotować! Lubię tak coś powymyślać, pokombinować ze smakami, konsystencją, esencjonalnością, kruchością, wyrazistością. Lubię, jak coś jest „jakieś”, jak potrawa ma charakter. Lubię gotować dla innych, zaskakiwać i kusić smakami. Nawet chyba wolę gotować niż jeść. Często nasycam się już samym gotowaniem, wyglądem, barwami, dotykiem i zapachami. Zawsze tak było. Nawet jak chorowałam na anoreksję. Tak. Miałam anoreksję. Mniej więcej od 15 do 30 roku życia. Dlaczego o tym piszę? Bo chcę powiedzieć, że od wszystkiego w życiu można się uwolnić i wszystko można przepracować. Pod jednym warunkiem – musimy dać sobie wewnętrzne pozwolenie na zmiany! Bez tego nie ruszymy! Ja długo „trzymałam” się mojej choroby, bo wewnętrznie nie zgadzałam…
-
pomigórkowa
Uważacie?? Dbacie o siebie? My teraz nawet na facebooka wchodzimy w maseczkach i pojedynczo, całe szczęście, że każdy ma swój profil! Po piwo schodzimy do piwnicy – w końcu musimy się jakoś odkażać, skoro nie śpimy dwa metry od siebie, bo łóżko ma 180 cm!! Ale pościel zmieniamy często! Serio! W jakimś programie usłyszałam, że „przeciętny” Polak zmienia pościel raz w miesiącu. Nie byłabym sobą, gdybym nie podrążyła tematu. I wiecie co?? Statystyki przerażają!! Normalnie „średniowiecz”! Ludzie piszą, że to napędzanie sprzedaży środków piorących i , że najlepiej pościel wietrzyć. No, ja bym radziła w takim razie zastanowić się nad wietrzeniem mózgów, a pościel prać. I to, jak zalecają mikrobiolodzy,…
-
tercet mało egzotyczny
U nas dzisiaj kolorowo: Ale u nas zawsze jest full kolor! Jestem zdecydowanie kolorową mamą. Uwielbiam sponton, kreatywność i improwizację. Jak się okazało, że „mamy” autyzm, prawie 18 lat temu, parę razy usłyszałam od lekarzy, że Tosia jest ” przestymulowana”, bo za często z nią wyjeżdżamy, podróżujemy, zabieramy do teatrów, na koncerty, do muzeów itp. Ja uważam, że nie da się nikogo przestymulować konstruktywnymi aktywnościami, podobnie jak z pewnością nie można zagłaskać kotka na śmierć. Dzisiaj, z perspektywy czasu, widzę same pozytywy takiego wychowania – zarówno „chorej” córki, jak i „zdrowego” syna. Mają dużo większą wiedzę i dużo łatwiej się uczą. Są obyte i kulturalne, potrafią się odpowiednio zachować w…
-
vege Azja ta
Kwarantanna w toku. No cóż – taka sytuacja. Na sytuację samą w sobie wpływ mamy niestety niewielki, ale możemy zrobić wszystko, aby spędzić ten czas w sposób jak najbardziej konstruktywny i optymistyczny. Wczoraj w kuchni królowali moi chłopcy. Wyczarowali mega fajną zupę meksykańską. Dzisiaj nasza kolej. Baby rządzą. Nie przepadam za asystą przy garach. Dużo swobodniej czuję się w kuchni sama, kiedy mogę twórczo tworzyć i kreatywnie kreować, a nie ratować małe paluszki, które w kontakcie z nożem ulegają przypadkowym, licznym i przerażającym:) obrażeniom czy reglamentować ilość soli wsypywanej do potrawy. Ale cóż, jeżeli nie chcemy wychować naszych milusińskich na kulinarnych analfabetów, cierpmy! Mój mały patencik – żeby nikogo nie…