-
zwolnienie z zegarka
Wakacje… Właściwie chyba po raz pierwszy w życiu nie czekałam wcale a wcale na wakacje. Czas przymusowej izolacji i całego tego dziwactwa, jaki ogarnął w ostatnich miesiącach świat był dla mnie jednym z lepszych okresów w życiu. Nie znoszę pośpiechu i działania pod presją czasu. Nawet coś pewnie dla większości ludzi tak przyjemnego jak wielkanocne śniadanie dla mnie jest przykrym obowiązkiem. Wiąże się z tym, że muszę wstać przed wszystkimi i półprzytomna ogarnąć cały maraton przygotowań. Być może jest to symptom mojej głupoty, wynikającej z manii perfekcji, ale tak już mam. Ale wróćmy do wakacji – od czterech miesięcy jestem zwolniona z zegarka i jest mi z tym absolutnie fantastycznie!!…
-
anoreksja
Uwielbiam gotować! Lubię tak coś powymyślać, pokombinować ze smakami, konsystencją, esencjonalnością, kruchością, wyrazistością. Lubię, jak coś jest „jakieś”, jak potrawa ma charakter. Lubię gotować dla innych, zaskakiwać i kusić smakami. Nawet chyba wolę gotować niż jeść. Często nasycam się już samym gotowaniem, wyglądem, barwami, dotykiem i zapachami. Zawsze tak było. Nawet jak chorowałam na anoreksję. Tak. Miałam anoreksję. Mniej więcej od 15 do 30 roku życia. Dlaczego o tym piszę? Bo chcę powiedzieć, że od wszystkiego w życiu można się uwolnić i wszystko można przepracować. Pod jednym warunkiem – musimy dać sobie wewnętrzne pozwolenie na zmiany! Bez tego nie ruszymy! Ja długo „trzymałam” się mojej choroby, bo wewnętrznie nie zgadzałam…
-
gwiazda… jest tylko jedna
Dzisiaj rano Pawełek szykował się na ostatnie przedświąteczne „łowy” . Usiedliśmy wczesnym rankiem na balkonie na kawkę w pierwszych promieniach słońca i tworzyliśmy listę „niezbędników” zakupowych, żeby nie snuć się jutro bez sensu w poszukiwaniu majeranku w tych koronaczasach. Zastanawialiśmy się między innymi co ma przynieść w tym roku „zajączek” naszym dzieciom. Przy śniadaniu zapytałam i Tosi, i Maksa jaki jest ich „top three” słodkich przekąsek. Tośka od razu powiedziała: ” Pytają nas, Maks, żeby wiedzieć co kupić od zająca”. Tośka… za pół roku skończy osiemnasty rok życia. Tośka ma autyzm i umiarkowane upośledzenie umysłowe. Tośka gada bez przerwy, czasem przez godzinę o tym samym, gada w czasie filmu, w…
-
tercet mało egzotyczny
U nas dzisiaj kolorowo: Ale u nas zawsze jest full kolor! Jestem zdecydowanie kolorową mamą. Uwielbiam sponton, kreatywność i improwizację. Jak się okazało, że „mamy” autyzm, prawie 18 lat temu, parę razy usłyszałam od lekarzy, że Tosia jest ” przestymulowana”, bo za często z nią wyjeżdżamy, podróżujemy, zabieramy do teatrów, na koncerty, do muzeów itp. Ja uważam, że nie da się nikogo przestymulować konstruktywnymi aktywnościami, podobnie jak z pewnością nie można zagłaskać kotka na śmierć. Dzisiaj, z perspektywy czasu, widzę same pozytywy takiego wychowania – zarówno „chorej” córki, jak i „zdrowego” syna. Mają dużo większą wiedzę i dużo łatwiej się uczą. Są obyte i kulturalne, potrafią się odpowiednio zachować w…
-
rodzinny rosół
Nastały dziwne czasy reglamentowanych zakupów, może to szansa dla nas, żebyśmy się zastanowili nad naszymi dziwnymi nawykami i przekłuli je na trochę mniej dziwne? Od dwóch tygodni siedzimy w domu. Powoli dostajemy już pier…ona. Nadszedł czas na wyciąganie pozytywów!! Dobrze pamiętam, jak wyrzucałam białe warzywa z rosołu, bo nikt nie chciał ich jeść, tak samo jak wygotowane na wiór, bezsmakowe kurczaki. Pamiętam, jak obieraliśmy pieczarki, wyrzucaliśmy twarde końcówki od natki i koperku, brokuła i kalafiora. Pamiętam, jak liście rzodkiewki, marchewki czy pokrzywy lądowały w koszu. Dzisiaj, na szczęście, umiem wszystko przerabiać, przetwarzać i wykorzystywać. Oczywiście, zero waste nie polega tylko na „jedzeniu niemożliwego” albo – jak niektórzy twierdzą – spożywaniu…
-
kalafiorowy kaprys
Sulforofan. To jeden z najbardziej skutecznych związków chroniących nas przed nowotworami. Istnieje mnóstwo preparatów, które mogą nas w sulforofan doposażyć, ja jednak jestem fanką zdrowego, rozsądnego żywienia bez potrzeby uzupełniania mojej diety sztucznymi suplementami. Zasada jest prosta – nie „wrzucam” w siebie nic, co należałoby wrzucić do kosza na śmieci. Sulforofan najlepiej przyswajamy z warzyw surowych. Kapusta, brukselka, jarmuż, kalafior, brokuły polecają się na stół. Jeżeli już moja fantazja pogalopuje w rejony dań na ciepło, zazwyczaj warzywa te krótko przesmażam, blanszuję lub gotuję na parze ,a nie rozgotowuję na papkę. Dodatkowo posypuję wszystko dużą ilością zieleniny lub dodaję kiełki – najdoboczynniejsze z dobroczynnych! Bardzo dużo podróżujemy. Mimo, że tyle mówi…
-
serowa serenada
Dzisiaj biorę na tapetę sery. Ja lubię baaardzo – od świeżych, białych, jak twaróg, ricotta, feta i mozzarella, poprzez miękkie – pewnie znasz – camembert, gorgonzola, brie, bryndza, dalej półtwarde – gouda, edam, cheddar, twarde – parmezan, grana padano, oscypek, aż po pleśniaki – popularne – roquefort, brie, camembert. Nie bez powodu mawia się : „śmieje się jak głupi do sera”. Wiesz, że ser poprawia humor? Wpływa ponadto doskonale na kondycję zębów – no i jak tu się nie śmiać?! Chociaż najbardziej rozpowszechniony obecnie jest ser z mleka krowiego, najstarsze sery produkowano z mleka koziego, bo to koza była pierwszym udomowionym zwierzątkiem. Podobno pierwszy ser na świecie wyprodukowano w Polsce…
-
roszponkowa rozkosz
Absolutnie obłędna sałatka, do błyskawicznego przygotowania w razie spontanicznej wizyty przyjaciół lub innej sytuacji, w której szybko i właściwie bezwysiłkowo chcesz odżywić parę osób, a nie tylko nakarmić. W ogóle od jakiegoś czasu, od kiedy podchodzę do kwestii jedzenia w sposób świadomy, a przynajmniej bardziej dojrzały i odpowiedzialny niż kiedyś, dążę do tego, by moi najbliżsi byli przede wszystkim odżywieni, a nie tylko syci. Roszponka nie bije w naszych kuchniach rekordów popularności. Wydaje się trochę bezsmakowa i nijaka. A szkoda bo to skarbnica witamin i minerałów, a przy tym prawie bezkaloryczna. Warto włączyć ją do naszej diety, jeśli chcemy być młodsi, oczyszczeni z toksyn i innych niepotrzebności i spokojniejsi. Czego…