• jedzonko,  nieoczywiści

    moi mali masterszefowie

    Wreszcie weekend! Nigdy wcześniej przed covidem nie cieszyłam się tak bardzo z weekendów. Wreszcie mamy chwilę odpoczynku od znaczenia mięczaków w życiu człowieka, od maszyn prostych, od klejenia zakładek i robienia innych chwilowo fascynujących, aczkolwiek na dłuższą metę nużących nas zajęć. Dzisiaj nauczyliśmy naszych Rodziców jak się można łączyć online. Moi byli wzruszeni! Mama Pawła się popłakała, bo nie wiedziała, że tak w ogóle można. Moi chyba też udawali tylko, że wiedzą, a nie za bardzo kumali. Nie chciała się pokazać w kamerze, bo powiedziała, że jest „niezrobiona”. Umówiliśmy się na jutro na 19, ma się „ogarnąć” i pogadamy. Potem „zajrzeliśmy” do mojej siostrzyczki? Telekonferencje skończyły się niedawno, bo jeszcze…

  • jedzonko,  nieoczywiści

    lubię placki

    Mam wrażenie, że moje życie w czasach kwarantanny sprowadza się do dwóch rzeczy głównych – odrabiania lekcji z dziećmi i gotowania. Robię to naprzemiennie – jedno po drugim, albo drugie przed pierwszym, albo równocześnie…takie małe urozmaicenie – żeby nie popaść w totalną rutynę.? Nie cierpię rutyny!! Ani w kuchni, ani na głowie, ani w szafie, ani w łazience, ani w łóżku, ani nigdzie. Pewnie dlatego nigdy nie przepracowałam ani jednego dnia na etacie. Kiedyś założyłam się z husbandem, o to, że żadna praca nie hańbi. Poszłam na cały dzień na promocję do Reala. I wcale nie kupowałam tam artykułów po promocyjnych cenach, tylko rozdawałam ulotki. Byłam wtedy jeszcze młoda i…