• jedzonko

    vermicelli vedług mnie

    Generalnie nie jestem pastolubna, ale makaron ryżowy to zupełnie inna historia. Lubię jego smak, doceniam za szybkie tempo przygotowania i szanuję za dobroczynność dla organizmu. Jest lekkostrawny, niskokaloryczny i sycący. W Chinach makaron ryżowy nazywany jest makaronem długiego życia. Może coś w tym jest?? czego użyłam: 1/2 op. makaronu ryżowego 3 jajek puszki kukurydzy 1/3 kwiatu kalafiora garści roszponki garści ruccoli garści pestek koperek 3 ząbków czosnku majonezu co zrobiłam: Makaron zalałam wrzątkiem, przykryłam i odstawiłam na chwil kilka. Jajka ugotowałam na miękko, około 5 minut od zawrzenia wody. Już mówię dlaczego akurat na miękko – robię tak zazwyczaj, gdy przygotowuję sałatki z jajkami. Ścięte białko wkrajam wtedy do sałatki,…

  • jedzonko

    kalafiorowy kaprys

    Sulforofan. To jeden z najbardziej skutecznych związków chroniących nas przed nowotworami. Istnieje mnóstwo preparatów, które mogą nas w sulforofan doposażyć, ja jednak jestem fanką zdrowego, rozsądnego żywienia bez potrzeby uzupełniania mojej diety sztucznymi suplementami. Zasada jest prosta – nie „wrzucam” w siebie nic, co należałoby wrzucić do kosza na śmieci. Sulforofan najlepiej przyswajamy z warzyw surowych. Kapusta, brukselka, jarmuż, kalafior, brokuły polecają się na stół. Jeżeli już moja fantazja pogalopuje w rejony dań na ciepło, zazwyczaj warzywa te krótko przesmażam, blanszuję lub gotuję na parze ,a nie rozgotowuję na papkę. Dodatkowo posypuję wszystko dużą ilością zieleniny lub dodaję kiełki – najdoboczynniejsze z dobroczynnych! Bardzo dużo podróżujemy. Mimo, że tyle mówi…

  • jedzonko

    pekiński poranek

    Zapanowała nowa epidemia. Zresztą mam wrażenie, że ludzkość – z jakiegoś dziwnego powodu – musi zasilać się strachem, tragediami, wirusami i innymi dżumami. Od paru tygodni na tepecie koronawirus. A my – wbrew większości – nie boimy się podróży do Pekina, ani gdziekolwiek indziej, ani żadnych wirusów, bakterii i innych cudów, bo dbamy o swoje zdrowie, kondycję i odporność. I nie pamiętamy jak wygląda nasz lekarz. Ostatnio była u nas znajoma, która stwierdziła, że „coś ją bierze” i koniecznie musi zmierzyć temperaturę, i nam się zrobiło dziwnie… bo my nie mamy w domu termometra. A jak odstawiłam córce leki na padaczkę, żeby jej nie zrujnować wątroby, to od 10 lat…